Pracowity tydzień.
Czas się trochę ogarnąć, bo się nie wyrobię na czas.
Zapierniczanie do rana. Już znów poczułam smak zeszłego czerwcowego niewyspania.
Grafik. Projektowa rozpiska zrobiona - podąrzam jej szlakiem, z zaliczeniową troche gorzej, ale jeszcze to nadrobię.
Terminy powoli ustawiane. Przeraża mnie ich bliskość.
Alternatywa dojazdu znaleziona dzięki pomocy Asi. :*
Wstępna lista rzeczy do wzięcia przygotowana.
EKUZ zdobyty.
Opłata za pokój dokonana.
Progress 2/18
Niecałe 5dni do rozpoczęcia bitwy.
Zostało 19dni (26dni) do starcia ostatecznego.
Czas stoczyć bój z własnym przeznaczeniem i zrealizować od dawna zamierzony plan.
Jak się uda to się zaśmieję w twarz wszystkim tym, którzy nie wierzą, że mi sie uda.
Rzucę się z radości na tych, którzy wierzą i trzymają kciuki.
Uda się choćby nie wiem co! Najwyżej się spóźnię pare dni, ale dopne swego!
W najgorszym wypadku spróbuję za pół roku.