"Od jakiegoś czasu dusza mnie swędzi. Jęczy we mnie monotonnie w ciągu dnia, by w tej najcichszej godzinie, poprzedzającej sen, wyć jak straceniec. Czuję prawdziwie niewyimaginowaną pustkę, a fakt jej istnienia demoluje mój spokój. Podejmuję próby zasypania tego chłodnego lodu jedzeniem, dźwiękami, obrazami. Nadaremnie.
D u c h w e m n i e p r a g n i e d e k l a r a c j i, s t e m p l a, f l a g i. "