ZIELONY KOLOR NADZIEI
Cześć Kochane,
Dzisiaj nie będzie ani kosmetycznie ani ubraniowo.
We wczorajszej notce wspominałam o tym,że zaczynam od dzisiaj praktyki w szpitalu na oddziale dermatologicznym.
Chciałam dać upust swoim emocjom a także uzmysłowić sobie , Wam jak wiele mamy , wciąż tego nie doceniając.
Czym innym jest uczyć się wszystkiego w teorii a co innego widzieć wszystko na własne oczy, dotykać.
To co możemy zobaczyć na zdjęciach nie odzwierciedla w żaden sposób tego co możemy ujrzeć w rzeczywistości.
Nie widziałam jeszcze dużo , ale to było wystarczające by mnie poruszyć.
Podziwiam tych ludzi , za to że mimo tak rozległych zmian skórnych ,chorobowych , które ciągną się za nimi przez całe życie , które są w stadium wyciszenia by znowu powrócić.
Młoda Dziewczyna, 25lat a jej całe ciało jest pokryte zmianami ,które występują przy łuszczycy . Ciężko było odnaleźć wśród tych wszystkich rumieniowych, 'łuskowych' zmian skrawek skóry zdrowej, wolnej od tego cholernego choróbska. Siedziałyśmy w jednym z pokoi na oddziale, wkroczyła do Niego radosna, uśmiechnięta,szczęśliwa Ilona. Można by powiedzieć 'pozory' ,ale Ona naprawdę wyglądała na podbudowaną , pełną życia. Tak naprawdę sama nie wiedziałam jak się zachować , mi po prostu serce płacze jak widzę chore osoby , tak bardzo chciałabym im pomóc, nigdy nie wiadomo co powiedzieć, milczenie też nie jest najlepszym wyjściem. Ona stanęła , po prostu żartowała, tak żartowała, "chociaż jakaś rozrywka" " dotykaj , mnie to nie boli" ciągle,nieustanie,bezprzerwy się śmiejąc !
Kolejnym przypadkiem była grzybica pochodzenia odzwierzęcego , na oddziale znalazła się czwórka rodzeństwa , w wieku od 2 do 8 lat, dwóch chłopców, dwie dziewczynki. Po wywiadzie dowiedzieliśmy się ,że mają zwierzątka .
Choć ciężko było to od nich wyciągnąć:)
Lekarz: Macie zwierzątka w domku?
Kubuś: nieeee.
Sylwek: mamy kotka, ale poszedł sobie
Lekarz:aaa, to już wiadomo
Kubuś: ale teraz mamy nowego
Sylwuś:drugiego
Lekarz:a króliczek, chomiczek, piesek?
Kubuś:kiedyś mieliśmy kurkę
Sylwuś : pieeeska mamy
Lekarz: o i piesek się znalazł
Kubuś:szczurka też mieliśmy ,duuuziego , ale gryzł mnie i oddaliśmy
Stanęło na tym ,że w domku mają i kotka i pieska :)
Niestety Kubuś ma problemy ze stawem biodrowym, biedny maluszek. .
Ciężko jest przekazać przez słowa to co się czuję gdy się patrzy na czyjąś krzywdę.
Ta bezradność jest straszna.
Jaka to by nie była choroba - każda jest potworna.
Dziękuję Bogu za to co mam a o wszystkich chorych będę się modlić .