depresjaaa... że się wyrażę tak z powodu mojej puszystości
dzień jak codzień czyli obiad u Agaty a we wtorek my mum wraca... i będzie dostawa garderoby i wgl .... przysmaki na obiad ...
a wgl to shizzzy moje na skuterze ... przejazd przez kałurze nieznane i ten bączek na jej podwórku z którego dobrze że umiejętnie wyszłam cało ... nie ma to jak śliska trawa
pzdr dla tej co lała z tego na schodach !!!!!
(kiedyś cie tego naucze, jak sie sama naucze)
a teraz Rozkmina z my boyfriend