Wkurwia nas wszystko. Że jest
za ciepło, że jest za zimno, że ktoś
coś powiedział, że ktoś czegoś nie
powiedział, że ktoś zostawił otwartą
klapę od kibla, że zarysowaliśmy
w samochodzie zderzak, że nam
nie dała ale że nam dała zbyt
powściągliwie, że ktoś nie wysłał
e-maila albo obiecał, ale tego nie
zrobił, że nam żarcie do stolika
przynieśli zbyt mało energicznie
i nie pocałowali wystarczająco
miłoście w dupę. Irytujemy się
drobiazgami, czyli rzeczami, które
tak naprawdę nie mają znaczenia.
Nasze życie staje się ciągiem tanich,
niepotrzebnych dram. Zamiast żyć,
odczuwać, cieszyć się, napierdalamy
na nieustającym wkurwie.