Księżyc był tym razem bardzo jasny i tylko nieliczne obłoki obok niego, przypominające kłęby dymu. Oświetlał alejkę przede mną. Kroki stwaiałam powoli, ale pewnie, a po obu stronach widziałam zarysy nagrobków.
Zawsze wydawało mi się, że będąc w takiej sytuacji, nie mogłabym opanować strachu, a przerażenie wzięloby górę. Jednak nie. Nie mam pojęcia czemu nie bałam się ani trochę. Wiedziałam, że jestem całkiem sama. Nie czułam niczyjej obecności jak to zazwyczaj jest w tego typu opowiadaniach.
Alejkę pokrywały suche liście, a na tle nieba malowały się puste gałęzie. Gdzieś dalej było widać, choć niewyraźnie, wieżyczkę małego kościoła. I oczywiście rzędy nagrobków. Wszystko oświetlane przez Księżyc.
Szłam dalej przed siebie skupiając się jedynie na tym widoku. Niezmiernie mi się spodobał i zapadł w pamięć na długo. Na pewno tu wrócę. I zostanę na zawsze.
Foto: http://www.1freewallpapers.com/abstract-night-moon-graveyards-bats-image-gallery/pl