Dawno mnie tu nie było, co? a pomyślałam, że coś naskrobię.
Wrocław działa na mnie jak narkotyk, chcę go więcej i więcej. Nigdy nie wracać, tu jest cudownie.
Mieszkanie razem wychodzi nam tylko na dobre, nie widzę żadnych minusów i widzieć ich nie będę, bo ich nie ma.
Studia idą znakomicie, szansa na stypendium jest ogromna. Zarabiać w taki sposób? Sounds awesome.
Oscarowe filmy są niemal obejrzane, została mi Nebraska i Tajemnica Filomeny. Ale i tak Witaj w klubie zgarnie większość nagród.
Kawy piję dalej za dużo, a papierosów palę nieco mniej. Jem nawet zdrowo, także kilka nadprogramowych kilogramów do oczekiwanego okresu wakacyjnego stracę.
W każdym razie - wiedzie się dobrze, najlepiej nawet. Chyba można to nazwać szczęściem <3