Stwierdzam święto, bo nowy Hendrix i można expić
Poznałam człowieka, który uświadomił mi, że najlepszym co może nas w życiu spotkać jest klepanie zadań z matmy i expienie. Coś w tym jest, martwi mnie jedynie to, że niektórzy ludzie tego nie dostrzegają. Nic nie pomaga na zły humor tak jak rozwiązane równanie czy nierówność! To jest wręcz znakomite rozwiązanie na oderwanie się od rzeczywistości. Próbując myśleć logicznie przestajemy zwracać uwagę na to, co się dzieje dookoła. Mam na myśli to, że jeżeli rozwiązujemy jakiś trudniejszy przykład, nad którym trzeba się lepiej zastanowić, to przynajmniej chwilowo, nie mamy czasu myśleć o naszych problemach. Z kolei expienie (nieważne w jaką grę) daje nam chwilową ulgę, bo myślimy tylko o tym jak zabić moby, więc nie interesuje nas nic więcej.
Poza tym jest jeszcze muzyka, wszyscy teraz czytają wiedzę bezużyteczną, więc nikogo nie zdziwi to, że naukowcy dowiedli, że nie ma lepszego sposobu na oderwanie się od rzeczywistości, niż właśnie muzyka. Ostatnio zaczęło mnie denerwować to, że ludzie, którzy słuchają muzyki uważanej za niemuzykę i coś w ogóle nieambitnego, są dla miłośników innych gatunków klasą gorszą. To, że ktoś nie słucha takiej mówiącej o prawdziwych problemach i głebokiej (dla nas) muzyki wcale nie znaczy, że jest intelekualnym zerem. Dajcie spokój psychofankom Justin'a Bieber'a i słuchajcie sobie tego, co Wy uważacie za ambitne. To, że powiecie, że on jest pedałem nic nie zmieni. Czasem warto uszanować cudze zdanie, może ktoś się nam odwdzięczy tym samym.