Można żyć na dwa sposoby.
Można walczyć z codziennością, zmieniając ją i nakazując, by podobała się nam, nie będąc dziełem przypadku. Każdy dzień jest wtedy wielką bitwą, równie często wygraną, jak przegraną. Oczywiście, da się w ten sposób wyrwać z życia to, co najcenniejsze - trzeba jednak równie wiele stracić...
Można też zaakceptować to, jak jest, i szukać sobie małych rzeczy, które dają radość.
Jak dobra pogoda czy uśmiech bliskiej osoby.
Można żyć, dając sobie i losowi szansę, i nie żądając niczego.
Szkoda tylko, że wiem to świetnie, a nadal tak nie umiem, i moje rzeczy dające radość odeszły... Gdzie? Tego jeszcze nie ustaliłam.
Życie...