Myślę o kimś trzy dni, słyszę głos tej osoby w telefonie. Tak nagle, nie oczekiwanie, dziś. Nic to nie wniosło, nie zmieniło, ale miło. I mogłabym zasnąć w zimnie, na trawie. Tak chciało mi się iść na matematykę. Za dużo, za bardzo, zbyt często. Muszę wziąć się w garść, nie dam rady dłużej w tym chaosie. Już za 8 miesięcy matura.