Ja niezdolna do postępowania zgodnie z planem, ta która nie potrafi wstać o odpowiedniej porze i wszystko załatwia na ostatnią chwilę. Ta ja, która niby nie godzi się na bylejakość, a w bylejakości swojej gnije. Agh. Cześć Wam, nadal nie wiem o sobie nic, poza tym, że jestem niedoskonała. Psychotesty wyszukane w Google mi nie pomogą, mają wpływ obojętny, jak wszystko i wszyscy.
I boję się włączyć cichą piosenkę, i nie chcę być tu dziś sama. Naładuję więc baterię i pójdę, byle tu nie tkwić. Such a lonely day. Muszę się wyleczyć. Niebezpiecznie jest zaliczać dołki tuż przed nowym początkiem, prawda.? Nic to. Minie, jak wszystko. Nie mamy nic na stałe, a nawet jeśli, to to i tak nic nie znaczy. Marność nad marnościami, kochani. Ale starajmy się, by było bardziej epicko, czy coś.