Tym oto akcentem pozbywam sie wszystkich kompleksów zwiazanych z moim ciałem. Ale tak serio to współczuje tej kobiecie..Albo temu mężczyxnie chociaż on już ewnidentnie sie poddał :P

Ludzie są zakłamani. Szczególnie tutaj. Po kilku latach spedzonych tutaj, po poznaniu kilkudziesieciu osób, z którymi mam w porządku kontakty, to niestety, ale tm, którym moge zaufać, ale tak naprawde jest kilka..Można ich chyba policzyc na palcach jednej ręki. To co sie dzieje tutaj przechodzi wszelkie granice. Rozumiem prawie wszystko, ale niektórych sytuacji nie moge zrozumieć. Dobrze, ze jestem bardziej z boku tego wszystkiego. 

Wydaje Ci się, ze kogoś znasz, a jest inaczej. Przykrę, naprawde. I nie robie tutaj afery, nie czepiam sie nikogo, nie chce zeby ktoś sobie coś dopisywał. Napisałam to co czuje. Tyle.

Mój mały brzdąc smieje sie w głos..Nie no, ja wiem, ze to wszystko za wczesnie, bo Skarb jutro dopiero 2 tydzien skonczy no, ale jak sie "zasmieje" to brzmi jak mała koza. Serio :D :D Jak go disiaj usłyszałam to najpierw myślałam, ze to w bajce czy cos dopiero jak poszłam do pokoju i S. słyszała to samo to uwierzyłam. Taki odruch, ale to było zarazem tak komiczne i urocze, ze masakra :P W ogóle ten noworodek jest jakiś wyjatkowy :D Ale wszystkie dzieci dla najblizszych są wyjątkowe :)

Ale...koniec tych wakacji. 2 tygodnie z tymi dziećmi to dość. Dzisiaj już od rana byłam spakowana. To nic, ze do domu jechałam dopiero o 21 :P Miałam DOŚĆ :p Tych starszych oczywiscie :) No i spanie z małą lokatorka to był koszmar, dzisiaj tylko 2 razy o mało co nie spadłam z łóżka :) Całe 2 tygodnie chodze niewyspana bo kładłam sie późno, a wstawałam wcześniej. No, ale nadrobie wszystko i wracam tam :P

Ale najpierw musze się na tą mature pouczyc..Nie chce mi sie bardzo :P

Uciekam SPAĆ. Mój pokój, moje lóżko. Jestem w DOMU <3