Spoglądam na mężczyznę i mam świadomość, że moje przenikliwe spojrzenie wywierca w jego żołądku głębokie jamy. Przez chwilę milczy w dziwnym stanie pomiędzy potężną irytacją drgającą gdzieś między kośćmi i niepewnością, kruszącą jego starannie wykreowaną maskę butnego chłopca, którym już przecież nie jest. W końcu postanawiam nie przedłużać tej chwili i kręcę głową z uśmiechem, który drga na moich wargach, jak ryba wyciągnięta z wody na suchy ląd. Wymijam swojego rozmówcę, zostawiam za sobą dwie rzeźbione w marmurze stare kolumny, które jeszcze nie zostały zniszczone przez upływ czasu, po czym wchodzę na schody.
- Kuchnia jest piętro wyżej - mruczę wyraźnie, przystając na trzecim stopniu, który przez tę krótką chwilę wysącza z moich bosych stóp całe ciepło. Słysząc za sobą ciche stąpanie towarzysza, ruszam w dalszą drogę ku górze, od czasu do czasu dotykając dłonią gładkiej balustrady.
- Nie mam dzieci - odzywam się po chwili, a mój rosyjski akcent nagle robi się ciężki i zagęszcza wypowiedź, jak smoła wylana na żużel. - Już nie - dodaję po chwili, tym razem po rosyjsku, gdyż angielskie odpowiedniki zupełnie utleniają się z mojego przydymionego wspomnieniem umysłu. Pewnym krokiem wchodzę do dużego kuchennego pomieszczenia, które jest umeblowane dość skromnie, jak na ten rosyjski rokokowy budynek. Domyślam się, iż ten pokój był niegdyś pod opieką służby. Blaty tworzą pod jedną ze ścian spory prostokąt. Już nieco rozluźniony, podchodzę do blatu i podciągam się na rękach, by na nim usiąść.
- W lodówce są włoskie sery, owoce, kawior i bliny, które dziś rano kupiła Georgia. Wydaje mi się, że jest też jeszcze resztka pielmieni - zastanawiam się głośno, intensywnie obserwując mężczyznę. Sięgam nad głowę i chwytam za mosiężną gałkę w dwuskrzydłowej szafce, po czym jednym ruchem ją uchylam, udostępniając gościowi talerze upstrzone ręcznymi zdobieniami. Doskonale pamiętam, jak zdrowo przepłaciłem, kupując tę zabytkową zastawę w Irkucku. Oczywiście pod naciskiem wymagającej luksusów siostry, która zagroziła, że nigdy nie postawi stopy w mym domu, jeśli nie będę miał u siebie czegoś z najlepszej porcelany. Przechylam głowę i dość swobodnym gestem przeczesuję palcami białe włosy.
Inni zdjęcia: ^^ szarooka9325Idz i walcz. xciemnaa2 mktnccRÓŻOWA PEŁNIA 99,99% 12.04.2025 xavekittyx1442 akcentova:) dorcia2700A ja tutaj czekam. biesik;) virgo123... maxima24... maxima24