Szczęśliwa sarenka.

Patrz, to ja i Twoje włosy.
Wyżyny szczęścia.





"Tyle minut w godzinie - a każda minuta jest dniem."


A tak sobie siedzę, playlista powoli się kończy, odpisuję jakimś śmieciom na gejsbukach, gadugadach i innych takich.
Dawno tego nie robiłam i dopiero teraz uświadamiam sobie, jak bardzo nie lubię już tego ograniczenia do 22.
Uświadamiam sobie też jak bardzo zmieniły się moje ostatnie wieczory, jak bardzo nie chcę wracać do tego, co było zanim się pojawiłaś.
Już tęsknię za wakacjami, może to idiotyczne, ale jednym z powodów tej tęsknoty jest to, że mogłam spędzać niemalże całe noce z Tobą.
Dobra, już nie będę Ci tutaj zamulała, no nie? Chociaż piosenka bardzo temu sprzyja, lubię ją.

Zaraz spakuję zeszyty do plecaka, posprzątam skarpetkibatonyśmiecitalerzefarbykartki z biurka, położę się do łóżka i już zacznę myśleć o tym, jak mogłabym jutro poprawić Ci humor.
Tej nocy chętnie ukryłabym twarz w Twoich włosach.
Byłabym bardzo szczęśliwą sarenką.
Szczęśliwsza mogłabym być tylko, gdybyś jeszcze zrobiła mi masaż, bo paskudnie boli mnie szyja.
No i nie zrobię Ci gifu, bo...zła twarz, złazłazła.