Chyba zabardzo chcę schudnąć, a jeśli czegoś bardzo pargnę to nigdy tego nie dostaję ...
Jak pisałam wczoraj wracam do was z powrotem.
Od dziś
- słodycze raz w tygodniu, a jeśli już nie będę mogła wytrzymać to gorzka czekolada.
- 5 razy w tygoniu ćwiczenia.
- 4 razy w tygodniu trucht lub rower.
- codziennie spacer po kolacji którą jem o 18.30 I NIC WIĘCEJ PO NIEJ !!!!!!!!
- zero drożdżówk , chociaż są to tylko pojedyńcze gryzki
- omijać wagę szerokim łukiem. zauważyłam że codzienne ważenie staje się moją obsesją oraz wskaźnikiem humoru.
Od 3 tygdoni spóźnia mi się okres. A od paru dni chodzę wkurzona dosłownie na wszystko i na wszystkich. Wczoraj cały dzień przesiedziałam sama w pokoju, ale dzisiaj z okazji tego że jest trochę cieplej i nie pada pojadę na rower. Wyrwę się z tego domu i przy okazji spalę trochę kalorii i posłucham muzyki.Ale najpierw trochę posprzątam.
Rano wykonałam część ćwiczeń, wieczorem kolejna część. Skupiam się głównie na brzuchu bo zauważyłam że robi się jak jedna wielka kula oblana tłuszczem.
bilans:
ś: 5 chrupkich z pomidorem i ogórkiem , a jeden z serkiem topionym [150]
d: -
o: makaron pełnoziarnisty [300] , kawałek bułki [50], troszkę orzechów fistaszków [50]
p: -
k: 200 ml mleka 0.5% z 3 łyżkami płatków kukurydzianych i 3 łyżkami płatków cheerios [150]
1.5 l wody, 2x zielona, cappuccino [50] , herbata zwykła [20]
= 77O kacl / 11OO kcal
ruch:
mel b pośladki
abs mel b
trening brzucha mel b
tiffany rothe boot shaking
3 x 5O superbrzuszki
3 x 5O odwrócone brzuszki
3O minut hula - hop
5O minut jazdy na rowerze
8O minut chodzenia