Zły dzień, kolejny pełen łez, smutku. Pokłóciłam się dzisiaj na całej lini z babcią i ojcem. Powiem, że z nim niby nigdy nie miałam najlepszych relacji. Bywały dobre i złe czasy. Wiele razy przez niego płakałam, ale teraz czara goryczy się przelała. Jestem totalnie załamana. Od dziś muszę się nauczyć żyć jakby go nie było. I tak nigdy nie mogłam na nim polegać. Dobrze, że mam brata który pomaga mi jeśli go tylko o co kolwiek poproszę. Przepraszam, że piszę tu takie coś, ale nie mam z nikim o tym porozmawaić, a to wszystko już mnie całkiem przytłacza. Czuję, że nie daję rady ... Nie chcę opisywać co i jak, po jak o tym pomyślę to od razu łzy napływają mi do oczy. Moje marzenia zniknęły, on wybrał inną drogę.
dobrze , że przymajmniej bilans i aktywność jest pozytywna. ostatnio wg mam tak, że co zjem to od razu czuję
się pełna.
bilans:
ś: dwie kromki chlebka orkiszowego [200] z serkiem topionym [20] i ogórkiem, kawałek chałki [60]
d: -
o: warzywa na patelnie [170]
p: arbuz [30]
k: kubeczek budyniu [170]
1.75 l wody, 2x zielona, kawa z mlekiem [30]
= 68O / 11OO kcal
ruch:
mel b pośladki
tiffany boczki
3O minut hula - hop
3 x 4O superbrzuszki
3 x 4O odwrócone brzuszki
1OO rowerków
2 x 3O nożyce pionowe
2 x 3O nożyce poziome
2O minut chodzenia
45 minut jazdy na rowerze
3O minut biegu szybszego truchtu
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |