Photoblog strasznie spieprzył jakość.
Jakby ktoś nie mógł się doczytać, tutaj wstawiam zalinkowane zdjęcie:
Jakby ktoś spisał moje myśli.
Tak się czułam, czytając ten fragment.
Przekaz jest zupełnie odwrotny, książka nie zachęca do samobójstwa,
mimo to...
Dała mi do myślenia.
Może tak naprawdę nie powinnam tutaj być?
Brak ackeptacji siebie związany z moim ciałem to tylko jeden z kilku powodów.
Może powinnam być na jakimś forum wsparcia dla samobójców?
Może tam nie tkwiłabym w miejscu, jak tutaj.
Może znalazłabym osoby, które tak samo jak ja, nie chcą już tylko "brnąć"?
Ach, nie wiem, co pisać...