Nie mogę znaleźć na nic czasu.
Tyle się dzieje w związku z nowym semestrem...
Poza tym, nie wiem, co tutaj pisać.
Kolano bardzo mi dokucza, więc nie mogę ćwiczyć.
Jedzeniowo bywa... źle.
Tutaj kawałek pizzy, tutaj ciastko,
albo pitny jogurt do 12, sałatka, pokrzywa i nic.
Zdaję sobię sprawę, że nie tak to ma wyglądać.
Dlatego na razie nie robię planów jedzeniowych.
Każdego dnia staram się pilnować, żeby nie zjeść tego i tego i tego...
Róźnie wychodzi.
Ale mam nadzieję, że z czasem będzie lepiej.
Musi być, prawda?
Nie wiem, co z jutrzejszymi ćwiczeniami.
Dzisiaj nie mogłam dojść na pociąg.
Podejrzewam, że tym razem musiałam źle wykonać ćwiczenia i niesamowicie obciążyłam kolano.
Smaruję fastum żel, oby pomogło, bo nie uśmiecha mi się iść do lekarza.
W ogóle to towarzysko w jednym ogniwie coś się kompletnie posypało.
Chora akcja, nie z mojej winy, a to ja się przejmuję.
Gdyby nie fakt, że z pewną osobą łączy mnie otoczenie i będzie łączyć,
to próbowałabym jakoś o tym nie myśleć, a tak...
Codziennie nowe intrygi, szkoda słów.
Mam nadzieję, że u Was jest lepiej, że jakoś się trzymacie,
bo ja już naprawdę nie mogę... trudne czasy mnie dopadły.
Weltschmerz'owska część mojej duszy teraz dominuje.
Inni zdjęcia: Zielono że aż czerwono judgaf.. locomotivEgipt pełen polaków bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24