"Czasem zbyt mocno wierzymy, ze ludzie sa inni, ze ktos wroci, zrozumie przeprosi. To nie zycie nas przeraza, ale czekanie na cos, co moze nigdy nie przyjsc"
i czy naprawde bede czekac do konca zycia? czy juz nigdy nie bede potrafila zyc inaczej? zyc terazniejszoscia, a nie przeszloscia? codziennoscia, a nie tworzonymi w glowie historiami?
chcialabym zeby bylo inaczej, chcialabym...ale nie potrafie.
naprawde bys chciala? chcesz zeby bylo inaczej? czy moze raczej chcesz zeby bylo tak, jak jest w Twojej glowie?
tak, masz racje. wlasnie tego chce. obled? paranoja? nazwijmy to jakkolwiek. takie jest moje zycie i chyba juz inne nie bedzie...
minal czas, juz dawno minal, kiedy moim problemem bylo jedzenie, a raczej niejedzenie. nie licze kazdej zjedzonej kalorii kalorii, nie jadam jednej kanapki dziennie, nie mysle o tym na co moge sobie pozwolic, a na co nie. to nie znaczy, ze objadam sie jak glupia, jem zdrowo i od jakiegos czasu cwicze. i dobrze mi z tym. bardzo dobrze. z tym i tylko tym.