Dzien dobry kruszynki.
Nie wiem od czego zaczac. Tak dlugo mnie tu nie bylo. Przepraszam. Przepraszam, ze odchodze i wracam. Zdaje sobie sprawe. ze pewnie nikt tu juz nie zaglada i wcale sie nie dziwie. Nie zagladalam tu, bo nie korzystalam z komputera. Nie zagladalam tu, bo ten portal mnie pograzal. Sprawial, ze moj smutek pozeral mnie coraz bardziej i bardziej. I wiem, ze teraz tez sie to dzieje. Jednak poznalam tu Was. I kazdej z osobna dziekuje, bardzo mi Was brakowalo. Zaluje. ze przez tak dlugi czas tu nie zagladalam. I myslac, ze przestane to robic, nie potrafie zrezygnowac z tego miejsca. To chyba jedyne takie, gdzie moglam wyrazic to co czuje.
Zrobie to teraz. Po raz kolejny nie wiem od czego zaczac. Planuje krotka notke, a pewnie znowu wyjdzie pol strony marudzenia i narzekania.
Kiedy w maju zakonczylam matury i szkole, bylam szczesliwa, ze zakonczylam liceum. Mialam przed soba 5 miesiecy wakacji. Jeszcze zanim sie zaczely mowilam wszystkim, ze znajde prace, jakiekolwiek zajecie, bo przeciez nie moge tyle czasu siedziec w domu. iI co? Jak zwykle nic. Nie znalazlam pracy, nie imprezowalam, nie cieszylam sie zyciem, nie znalazlam jego sensu, pouczylam sie troche slowek. I tyle. Koniec szkoly pozwolil mi jednak zajac sie 2 malymi aniolkami. Ale nie wazne. To bez znaczenia.
Dlaczego wiec wgl zaczelas ta notke? Dobrze wiesz dlaczego. Bo znow poczulam, ze go stracilam. Bo gdy zobaczylam ich wspolne zdjecia znad morza, moje serce zamarlo, a rozum wiedzial, ze zbyt wczesnie zrezygnowalam z tej znajomosci. I choc minely trzy lata odkad sie nie widujemy, choc minelo 5 lat odkad ze soba nie rozmawiamy, nie potrafie Cie zapomniec. Wiem, ze po tym wszystkim powinnnam. Ze nie jestes wart by ze mna byc, ale moze to ja nie jestem i nigdy nie bylam? Bije sie z myslami. Czuje, ze to przeze mnie stracilismy kontakt, czuje, ze to ja bylam temu winna, choc to Ty mnie zraniles, ale moze o tym nie wiesz?
I wcale nie chcialabym cofnac czasu by to wszystko naprawic. Ja po porstu wierze jeszcze, jak naiwne dziecko, ze gdy pewnego razu sie spotkamy , podejdziesz i powiesz mi, ze zalujesz i ze zawsze mnie pragnales. Smieszna jestes. Wiem. Dzieciece marzenia. Ale nie potrafie z nich zrezygnowac. Nie potrafie zrezygnowac z Ciebie. Tak bardzo chcialabym wyrzucic Cie z serca, i gdy juz mi sie prawie udaje, znowu cos przypomina mi o Tobie. Ile jeszcze wytrzymam?
Nie moge zasnac, budze sie co pare chwil lub cala noc nie moge zmruzyc oka. I mam nadzieje, ze pazdziernik szybko nadejdzie, wtedy znow wciagne sie w nauke. Tak mi latwiej, nie zastanawiam sie nad tym czego nie ma, a co moglobyc. Choc zawsze myslalam, ze mlodosc wyglada inaczej..