photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 26 STYCZNIA 2011

Siedzę sobie z kubkiem czerwonej herbaty i zastanawiam się, po co to robię.

Co to zmieni?

Co zmieni moja dieta?

Przecież nie wyglądam źle. Okej, może nie mam wystających kości, może nie mam pięknie wyrzeźbionego brzucha, może nie mam nóg jak modelka, ani nie widać mi kości policzkowych.

51, czy tam 52 kg (nie wiem, bo waga się cały czas waha -.-) przy 163cm wzrostu.

Waga "w normie" według tego, co piszę na portalach.

Nieważne, waga nie mówi w sumie wszystkiego. Dużo zależy od budowy ciała. Może nie wyglądam na swoją wagę. Może wyglądam na mniej, lub na więcej, a może właśnie na tyle. Nie wiem. Ale czy to ważne? Czy cyferki są aż tak ważne?

Dla kogo? Doszłam do wniosku, że mam wspaniałe życie. I ono nie będzie lepsze, gdy schudnę jeszcze 5, czy nawet 10 kilo.

Jedynie, co mogę sobie zafundować to szkody w organiźmie. Mam cudownego chłopaka. Mam cudownych przyjaciół. Chodzę do dobrego LO. Nie mam problemów z nauką. Jedyny mój problem to rozbita rodzina i matka, która też nie umie sobie do końca poradzić z przeciwnościami losu. Jesteśmy same. Mama i ja. Nie umiemy poradzić sobie same we dwie i zamiast się wspierać to nawzajem się rujnujemy. Ja, przez nią uciekam w anoreksje, ona przeze mnie ucieka w alkohol. Tak, napisałam w ANOREKSJĘ. Bo tak to zaczyna wyglądać. Normalna dziewczyna, bez zaburzeń odżywiania nie stoi w sklepie pół godziny i nie wybiera jak najmniej kalorycznego jogurtu. Normalna dziewczyna nie płacze i nie ma napadu histerii, gdy jej waga wzrośnie o kilkadziesiąt deko. Normalna dziewczyna MIESIĄCZKUJE. A nie tak jak ja wyzbywa się swojej kobiecości. Normalna dziewczyna nie poświęca 99,9% swojego czasu na odchudzanie. I nie liczy kalorii, podczas gdy inni dobrze się bawią. Moja przygoda z odchudzaniem trwa prawie dwa lata. Na zmianę chudnę, tyję ... Wiem, że to nie koniec. Wiem, że to dopiero początek. Bo jestem słaba. Nie umiem schudnąć, jak normalny człowiek, bez głodówek, bez bólu, bez płaczu, bez zrytej psychy, bez krzyków. Jestem wariatką.

I jeśli przez odchudzanie nie będę mogła mieć dzieci w przyszlości, to chyba strzele sobie w łeb.

Dziewczyna, ważąc 50-52 kilo chce jeszcze schudnąć, bo jest PUSTA w środku... kosztem swojego zdrowia.

Komentarze

chatul Odp: Jasne, że chęć pozbycia się tego jest najważniejsza! Naprawdę życzę Ci powodzenia. W porę się opamiętałaś.

PS W razie czego nie bój się prosić specjalisty o pomoc. To żadna hańba- jak myśli wiele osób. To zdrowy przejaw prawidłowego myślenia i postępowania. To przejaw dbania o siebie.

No i powtarzam- gdybyś kiedykolwiek potrzebowała jakiegoś wsparcia psychicznego albo zwyczajnie chciała pogadać na jakikolwiek temat, to śmiało się zgłaszaj do mnie :)
26/01/2011 22:44:21
ciaociao skąd to znam... ; / wspolczuje i Tobie , i sobie,. k *w a , małe debilki....
26/01/2011 19:09:16
chatul Aż mnie zatkało jak to przeczytałam. Dziewczyno- gratuluję! Sama doszłaś do tego wszystkiego? Jestem pod ogromnym wrażeniem. Rzadko kto potrafi w porę sam zobaczyć, co jest nie tak.
I zauważyłaś jeszcze jedną ważną rzecz- w anoreksję się wpada jak się ucieka od problemów. Zazwyczaj anoreksja jest odbiciem problemów rodzinnych czy społecznych. To tylko z góry skazana na niepowodzenie próba kontrolowania życia poprzez kontrolowanie wagi własnego ciała...

Naprawdę gratuluję, że to wszystko zobaczyłaś i zrozumiałaś. Teraz tylko trzymam kciuki żeby udało Ci się wytrwać przy zdrowym trybie życia.
Gdybyś potrzebowała kiedyś wsparcia albo zwykłego pogadania- pisz śmiało do mnie :)
26/01/2011 18:13:29
beskeleton ja chyba nie potrafię z tego wyjśc.. mysle caly czas o diecie.. zjem cos malego od razu sa wyzuty sumienia i przeklinanie siebie. kiedy mam motywacje, daje jakos rade. czuje ze to moje marzenie, od razu mi lepiej. ale potem przychodiz taki czas ze zawale, nastepnie odchodiz motywacja i steirdzam ze mam w dupie odchudzanie. ze sa grube soby i one sa szczesliwe. owszem, wole byc chuda. czuc sie swobodnie w swoim ciele byc pewna siebie.. ale z drugiej storny kocham jesc i nie wiem czy dam rade. chcialbym moc obzerac sie wszysktimi smakolykami dowoli i powiedziec "jest mi dobrze, jestem szczesliwa".
jestem tak zagubiona, ze nie wiem co robic. czuje, ze gdy wybiore grubosc, bede nieszczesliwa, zdolowana i bd zalowac w przyszlosci. z drugiej sterony mam odczucie ze wystajace kosci nie sa dla mnie. ze po prostu nie jest mi to pisane, ze nie potrafie byc chuda, ograniczyc jedzenia byc na diecie. i ze moze nie ma sensu nic juz robic, bo ja NIE POTRAFIE. a moze potrafie, tylko nie ma silnej woli i jestem okropnie slaba?
26/01/2011 16:15:20
~czarna Nareszcie ktoś napisał mądre słowa... xD Trzymaj tak dalej! :*
26/01/2011 15:59:25
bigpig Zdjecie swietne, pozatym odchudzamy sie tutaj wspieramy siebie, bo nie jestesmy szczesliwe. Mozliwe ze tobie sprawia szczescie chłopak rodzina wszystkie rzeczy ktore sie dzieje woku ciebie...
Kazdego uszczesliwia cos innego, a przeciez to szczescie jest najwazniejsze... :)
26/01/2011 14:43:50
smilingsorrow to nie tak...ja też nie umiałam schudnąć po ludzku, skończyło się anoreksją, szpitalami i innymi beznadziejnymi akcjami toważyszącymi...ale jedno mi to uświadomiło-że nie wiedziałam, czego chcę i po co mi to wszystko. Kiedy doszłam do wniosku, że poprzez kontrolowanie się i obsesyjny strach przed jedzeniem wszystko niszcze, zamiast osiagnąć jakiś cel, starałam się przestać, bo nic dobrego z tego nie wynikało.
Wiem jak to jest, uwierz. Można przestać, chociaż częściowo, się zadręczać tym syfem. Na pewno jest inna droga do tego, żeby wszystko poukładać. Tylko musisz ją znaleźć.
Trzymaj sie:*
26/01/2011 14:15:04
xbycwkoncuchudax mi dieta troszke niszczy zycie...ale brne w to dalej ;)
26/01/2011 14:05:02
~papillon masz rację. jestem w identycznej sytuacji co Ty. tylko że ja nie potrafię powiedzieć na głos "anoreksja". też wiem o tym,że niszczę siebie. też mam cudownego chłopaka i przyjaciół,którzy mówią mi,że jestem "w sam raz". też często nie chcę wracać do domu gdy wiem,co tam się dzieje. i tak samo jak Ty zdaję sobie sprawę że moja świadomość nic nie zmieni, to nie jest koniec, to początek. od 3lat w moim życiu przeplata się ana mia. z moim chłopakiem jestem ponad 2 lata i kocham go nad życie, ale gdybym miała wybierać między nim a A. ... kochana,trzymaj się. jesteśmy bardzo silne. czasem przeraża mnie to,że to ZAWSZE będzie wracać,nawet jeśli czasem będzie lepiej, i tak nigdy nie spojrzę w lusterko z zadowoleniem. ale z drugiej strony mamy kontrolę,która daje spokój i przez cierpienie dążymy do szczęścia.. nie będę Ci życzyć żebyś ważyła 40kg. życzę Ci,żebyś była szczęśliwa.
26/01/2011 13:24:30
~papillon masz rację. jestem w identycznej sytuacji co Ty. tylko że ja nie potrafię powiedzieć na głos "anoreksja". też wiem o tym,że niszczę siebie. też mam cudownego chłopaka i przyjaciół,którzy mówią mi,że jestem "w sam raz". też często nie chcę wracać do domu gdy wiem,co tam się dzieje. i tak samo jak Ty zdaję sobie sprawę że moja świadomość nic nie zmieni, to nie jest koniec, to początek. od 3lat w moim życiu przeplata się ana mia. z moim chłopakiem jestem ponad 2 lata i kocham go nad życie, ale gdybym miała wybierać między nim a A. ... kochana,trzymaj się. jesteśmy bardzo silne. czasem przeraża mnie to,że to ZAWSZE będzie wracać,nawet jeśli czasem będzie lepiej, i tak nigdy nie spojrzę w lusterko z zadowoleniem. ale z drugiej strony mamy kontrolę,która daje spokój i przez cierpienie dążymy do szczęścia.. nie będę Ci życzyć żebyś ważyła 40kg. życzę Ci,żebyś była szczęśliwa.
26/01/2011 13:24:29
~papillon masz rację. jestem w identycznej sytuacji co Ty. tylko że ja nie potrafię powiedzieć na głos "anoreksja". też wiem o tym,że niszczę siebie. też mam cudownego chłopaka i przyjaciół,którzy mówią mi,że jestem "w sam raz". też często nie chcę wracać do domu gdy wiem,co tam się dzieje. i tak samo jak Ty zdaję sobie sprawę że moja świadomość nic nie zmieni, to nie jest koniec, to początek. od 3lat w moim życiu przeplata się ana mia. z moim chłopakiem jestem ponad 2 lata i kocham go nad życie, ale gdybym miała wybierać między nim a A. ... kochana,trzymaj się. jesteśmy bardzo silne. czasem przeraża mnie to,że to ZAWSZE będzie wracać,nawet jeśli czasem będzie lepiej, i tak nigdy nie spojrzę w lusterko z zadowoleniem. ale z drugiej strony mamy kontrolę,która daje spokój i przez cierpienie dążymy do szczęścia.. nie będę Ci życzyć żebyś ważyła 40kg. życzę Ci,żebyś była szczęśliwa.
26/01/2011 13:24:28
~papillon masz rację. jestem w identycznej sytuacji co Ty. tylko że ja nie potrafię powiedzieć na głos "anoreksja". też wiem o tym,że niszczę siebie. też mam cudownego chłopaka i przyjaciół,którzy mówią mi,że jestem "w sam raz". też często nie chcę wracać do domu gdy wiem,co tam się dzieje. i tak samo jak Ty zdaję sobie sprawę że moja świadomość nic nie zmieni, to nie jest koniec, to początek. od 3lat w moim życiu przeplata się ana mia. z moim chłopakiem jestem ponad 2 lata i kocham go nad życie, ale gdybym miała wybierać między nim a A. ... kochana,trzymaj się. jesteśmy bardzo silne. czasem przeraża mnie to,że to ZAWSZE będzie wracać,nawet jeśli czasem będzie lepiej, i tak nigdy nie spojrzę w lusterko z zadowoleniem. ale z drugiej strony mamy kontrolę,która daje spokój i przez cierpienie dążymy do szczęścia.. nie będę Ci życzyć żebyś ważyła 40kg. życzę Ci,żebyś była szczęśliwa.
26/01/2011 13:24:26
~papillon masz rację. jestem w identycznej sytuacji co Ty. tylko że ja nie potrafię powiedzieć na głos "anoreksja". też wiem o tym,że niszczę siebie. też mam cudownego chłopaka i przyjaciół,którzy mówią mi,że jestem "w sam raz". też często nie chcę wracać do domu gdy wiem,co tam się dzieje. i tak samo jak Ty zdaję sobie sprawę że moja świadomość nic nie zmieni, to nie jest koniec, to początek. od 3lat w moim życiu przeplata się ana mia. z moim chłopakiem jestem ponad 2 lata i kocham go nad życie, ale gdybym miała wybierać między nim a A. ... kochana,trzymaj się. jesteśmy bardzo silne. czasem przeraża mnie to,że to ZAWSZE będzie wracać,nawet jeśli czasem będzie lepiej, i tak nigdy nie spojrzę w lusterko z zadowoleniem. ale z drugiej strony mamy kontrolę,która daje spokój i przez cierpienie dążymy do szczęścia.. nie będę Ci życzyć żebyś ważyła 40kg. życzę Ci,żebyś była szczęśliwa.
26/01/2011 13:24:22
~papillon masz rację. jestem w identycznej sytuacji co Ty. tylko że ja nie potrafię powiedzieć na głos "anoreksja". też wiem o tym,że niszczę siebie. też mam cudownego chłopaka i przyjaciół,którzy mówią mi,że jestem "w sam raz". też często nie chcę wracać do domu gdy wiem,co tam się dzieje. i tak samo jak Ty zdaję sobie sprawę że moja świadomość nic nie zmieni, to nie jest koniec, to początek. od 3lat w moim życiu przeplata się ana mia. z moim chłopakiem jestem ponad 2 lata i kocham go nad życie, ale gdybym miała wybierać między nim a A. ... kochana,trzymaj się. jesteśmy bardzo silne. czasem przeraża mnie to,że to ZAWSZE będzie wracać,nawet jeśli czasem będzie lepiej, i tak nigdy nie spojrzę w lusterko z zadowoleniem. ale z drugiej strony mamy kontrolę,która daje spokój i przez cierpienie dążymy do szczęścia.. nie będę Ci życzyć żebyś ważyła 40kg. życzę Ci,żebyś była szczęśliwa.
26/01/2011 13:24:05
~papillon masz rację. jestem w identycznej sytuacji co Ty. tylko że ja nie potrafię powiedzieć na głos "anoreksja". też wiem o tym,że niszczę siebie. też mam cudownego chłopaka i przyjaciół,którzy mówią mi,że jestem "w sam raz". też często nie chcę wracać do domu gdy wiem,co tam się dzieje. i tak samo jak Ty zdaję sobie sprawę że moja świadomość nic nie zmieni, to nie jest koniec, to początek. od 3lat w moim życiu przeplata się ana mia. z moim chłopakiem jestem ponad 2 lata i kocham go nad życie, ale gdybym miała wybierać między nim a A. ... kochana,trzymaj się. jesteśmy bardzo silne. czasem przeraża mnie to,że to ZAWSZE będzie wracać,nawet jeśli czasem będzie lepiej, i tak nigdy nie spojrzę w lusterko z zadowoleniem. ale z drugiej strony mamy kontrolę,która daje spokój i przez cierpienie dążymy do szczęścia.. nie będę Ci życzyć żebyś ważyła 40kg. życzę Ci,żebyś była szczęśliwa.
26/01/2011 13:24:01
~papillon masz rację. jestem w identycznej sytuacji co Ty. tylko że ja nie potrafię powiedzieć na głos "anoreksja". też wiem o tym,że niszczę siebie. też mam cudownego chłopaka i przyjaciół,którzy mówią mi,że jestem "w sam raz". też często nie chcę wracać do domu gdy wiem,co tam się dzieje. i tak samo jak Ty zdaję sobie sprawę że moja świadomość nic nie zmieni, to nie jest koniec, to początek. od 3lat w moim życiu przeplata się ana mia. z moim chłopakiem jestem ponad 2 lata i kocham go nad życie, ale gdybym miała wybierać między nim a A. ... kochana,trzymaj się. jesteśmy bardzo silne. czasem przeraża mnie to,że to ZAWSZE będzie wracać,nawet jeśli czasem będzie lepiej, i tak nigdy nie spojrzę w lusterko z zadowoleniem. ale z drugiej strony mamy kontrolę,która daje spokój i przez cierpienie dążymy do szczęścia.. nie będę Ci życzyć żebyś ważyła 40kg. życzę Ci,żebyś była szczęśliwa.
26/01/2011 13:23:55
~papillon masz rację. jestem w identycznej sytuacji co Ty. tylko że ja nie potrafię powiedzieć na głos "anoreksja". też wiem o tym,że niszczę siebie. też mam cudownego chłopaka i przyjaciół,którzy mówią mi,że jestem "w sam raz". też często nie chcę wracać do domu gdy wiem,co tam się dzieje. i tak samo jak Ty zdaję sobie sprawę że moja świadomość nic nie zmieni, to nie jest koniec, to początek. od 3lat w moim życiu przeplata się ana mia. z moim chłopakiem jestem ponad 2 lata i kocham go nad życie, ale gdybym miała wybierać między nim a A. ... kochana,trzymaj się. jesteśmy bardzo silne. czasem przeraża mnie to,że to ZAWSZE będzie wracać,nawet jeśli czasem będzie lepiej, i tak nigdy nie spojrzę w lusterko z zadowoleniem. ale z drugiej strony mamy kontrolę,która daje spokój i przez cierpienie dążymy do szczęścia.. nie będę Ci życzyć żebyś ważyła 40kg. życzę Ci,żebyś była szczęśliwa.
26/01/2011 13:23:19
~papillon masz rację. jestem w identycznej sytuacji co Ty. tylko że ja nie potrafię powiedzieć na głos "anoreksja". też wiem o tym,że niszczę siebie. też mam cudownego chłopaka i przyjaciół,którzy mówią mi,że jestem "w sam raz". też często nie chcę wracać do domu gdy wiem,co tam się dzieje. i tak samo jak Ty zdaję sobie sprawę że moja świadomość nic nie zmieni, to nie jest koniec, to początek. od 3lat w moim życiu przeplata się ana mia. z moim chłopakiem jestem ponad 2 lata i kocham go nad życie, ale gdybym miała wybierać między nim a A. ... kochana,trzymaj się. jesteśmy bardzo silne. czasem przeraża mnie to,że to ZAWSZE będzie wracać,nawet jeśli czasem będzie lepiej, i tak nigdy nie spojrzę w lusterko z zadowoleniem. ale z drugiej strony mamy kontrolę,która daje spokój i przez cierpienie dążymy do szczęścia.. nie będę Ci życzyć żebyś ważyła 40kg. życzę Ci,żebyś była szczęśliwa.
26/01/2011 13:23:06
~papillon masz rację. jestem w identycznej sytuacji co Ty. tylko że ja nie potrafię powiedzieć na głos "anoreksja". też wiem o tym,że niszczę siebie. też mam cudownego chłopaka i przyjaciół,którzy mówią mi,że jestem "w sam raz". też często nie chcę wracać do domu gdy wiem,co tam się dzieje. i tak samo jak Ty zdaję sobie sprawę że moja świadomość nic nie zmieni, to nie jest koniec, to początek. od 3lat w moim życiu przeplata się ana mia. z moim chłopakiem jestem ponad 2 lata i kocham go nad życie, ale gdybym miała wybierać między nim a A. ... kochana,trzymaj się. jesteśmy bardzo silne. czasem przeraża mnie to,że to ZAWSZE będzie wracać,nawet jeśli czasem będzie lepiej, i tak nigdy nie spojrzę w lusterko z zadowoleniem. ale z drugiej strony mamy kontrolę,która daje spokój i przez cierpienie dążymy do szczęścia.. nie będę Ci życzyć żebyś ważyła 40kg. życzę Ci,żebyś była szczęśliwa.
26/01/2011 13:23:04
~papillon masz rację. jestem w identycznej sytuacji co Ty. tylko że ja nie potrafię powiedzieć na głos "anoreksja". też wiem o tym,że niszczę siebie. też mam cudownego chłopaka i przyjaciół,którzy mówią mi,że jestem "w sam raz". też często nie chcę wracać do domu gdy wiem,co tam się dzieje. i tak samo jak Ty zdaję sobie sprawę że moja świadomość nic nie zmieni, to nie jest koniec, to początek. od 3lat w moim życiu przeplata się ana mia. z moim chłopakiem jestem ponad 2 lata i kocham go nad życie, ale gdybym miała wybierać między nim a A. ... kochana,trzymaj się. jesteśmy bardzo silne. czasem przeraża mnie to,że to ZAWSZE będzie wracać,nawet jeśli czasem będzie lepiej, i tak nigdy nie spojrzę w lusterko z zadowoleniem. ale z drugiej strony mamy kontrolę,która daje spokój i przez cierpienie dążymy do szczęścia.. nie będę Ci życzyć żebyś ważyła 40kg. życzę Ci,żebyś była szczęśliwa.
26/01/2011 13:23:01