Czuje się jak najgrubsza osoba na świecie, ale to nic.
Jedzenie stało się obsesją, a chudnięcie nałogiem.
Czemu to wypełnia 99,9% mojego życia?
Chcę się uwolnić, ale bardziej chcę chudnąć, a wiem, że inaczej nie potrafię.
Potrzebuję chudości. I akceptacji. Nie chce zrozumienia. Nie oczekuje nawet wsparcia.
Chcę tylko akceptacji i szacunku.
Marzę o dzieciństwie, kiedy nie zdawałam sobie sprawy z tego, co się dzieje złego wokół mnie.
Wszystko było proste. Moja głowa była czysta. Wolna od tych wszystkich brudnych myśli. Byłam tylko ja i moje proste myślenie, którego bardzo mi brakuje. Nic mi już go nie zwróci. W takich chwilach życie wydaje się być tylko trudnością, którą trzeba jakoś przejść i pokonać. Z każdym dniem zdobywamy nowy level i jest coraz trudniej.
Moja dieta to gra. Z każdym kilogramem mniej, przechodze do następnego poziomu. Z każdym wzrostem wagi tracę jedno życie.
Im częściej przybieram na wadzę i tracę jedno życie, jedną szanse, aby być bliżej celu... tym więcej determinacji mam potem do tego, aby schudnąć i zajść dalej w tej grze. Chcę być najlepsza. Chcę być na liście najlepszych wyników. Chcę ważyć jak najmniej i być jak najlepsza w tej grze. W niektórych poziomach są zastawione pułapki. Z pozoru niegroźne, z którymi umiem sobie poradzić. Jednak, kiedy się do nich zbliżam, dopiero wtedy widzę, jakie są groźne. Te pułapki to jedzenie. A ja chce udowodnić, że żadne jedzenie nie jest w stanie mnie pokonać. Nie dam się obezwładnić przez żadnego potwora!
Uda mi się zakończyć tą gre z najlepszym wynikiem, wierze w to. Gra jest trudna, ale bez wysiłku i bólu nie miałabym satysfakcji z jej ukończenia.
Inni zdjęcia: Udany poniedziałek dawste:( szarooka9325... maxima24... maxima24... maxima24Osioł Boży bluebird111409 akcentovaLove damianmafiaDrogą przez las andrzej73Hejoo patusiax395