Czeeeeeeść:))))
Dzisiaj mam jakiś dobry dzień, nawet bardzo bym powiedziała! Wczoraj uczyłam się na zawodowe do 3 w nocy, ale było warto, bo kartkówka i sprawdzian poszły mi dobrze. Na jutro luz w miarę, więc przeżyć kilka lekcji i weekend. Wczoraj dostałam okres i umierałam w szkole z bólu brzucha. Nie ćwiczyłam wcale, bo od razu jak przyszłam do domu to poszłam spać, żeby przespać ból. Dzisiaj zrobię dzień trzeci, a w niedzielę po prostu nie będę miała restu, tak jak jest w kalendarzu :)) Mam jakoś mega dużo zapału co mnie ogromnie cieszy! Nie zjadłam dzisiaj ani jednego pączka i jestem z siebie dumna <3 i z każdej z Was, która się mimo wszystko nie skusiła :D To zawsze trochę potrafi podbudować człowieka jak wie, że robi postępy. I mówię to ja pączkożarłacz :D
Lecę poćwiczyć ćwiczenia z kalendarza i przed zrobię jeszcze 8 minute buns.
Będzie pięknie, tym razem tak
trzymajcie się piękne <3