;*
dzień udany, skończyłam o 11 bo babki nie było :D a misiek skończył po 12. dałam mu prezent i złożyłam zyczenia. ;)
zabrał mnie na pizze, no niestety musiałam zjeść jeden kawałek, ale wiecie co, 2 lata nie jadłam pizzy i już zapomniałam jak ona smakuje.
musiałam ją zjeść.
a tak w ogóle to postanowiłam mu powiedzieć że się odchudzam, oczywiście inaczej to sformułuje. boje się jego reakcji.
zrobię to jeszcze w tym tygodniu.
bilans:
ś: kawa, 1 kromka chleba pełnoziarnistego z sałatą, pomidorem.
o: 1 kawałek pizzy, cola zero :/
k: pewnie jogurt naturalny i 3 sucharki. standart.
musze coś zmienić w mojej diecie, ciagle jem to samo. od poniedziałku zaczynam.
albo od jutra, kto wie.
chudego! ;*****
nie mam siły.