;*
ale pogoda do dupy:/
leje. zimno. totalna masakra.
w szkole dziś luzy.
na jutro się muszę nauczyć słówek z angielskiego, połowę przed chwilą się nauczyłam.
bilans:
ś: kawa, 1 kromka chleba pełnoziarnistego z sałatą, ogórkiem i pomidorem.
o: miseczka surówki, trochę ryżu ryżu. zielona. no comment.
k: jabłko, albo jogurt z 2 sucharkami.
musiałam zjeść ten ryż;/ bo już gadka szmatka w ruchu była od rana.
już niedługo dzień chłopaka. dlatego jutro wybywam z domu po prezent. ;)
co z tą konferencją w piątek? ;*
nie wiem czy bedę mogła;/
moja mama powiedziała że się za mnie bierze, bo nic nie jem;/
i że od jutra mam jeść jej obiady. jutro na szczęście się wymignę bo powiem że na mieście jadłam, ale co będzie w czwartek i piątek?
;/
chudegooo!;*********************