podsumowując, szklarska dała radę. w szklarskiej porębie :D
ah, te zacne śpiewanie szakaron makaron w pociągu podczas jedzenia zupki w proszki na sucho oczywiście.
ah, te wmawianie ludziom że wagon, a nie przedział jest zajęty.
ah, ta rozmowa z portugalką o imieniu Inez, po angielsku - plus uczenie się portugalskiego a zarazem polskiego 'czień topri'
ah, te latające japonki Jadźki, moje chusteczki, laczki Moniki i żelki Agaty
ah, te przechodzone 16 km drugiego dnia z wywieszonym jęzorem, po kamyczkach oczywiście
ah, ta mieszanka martini ze spritem <cwaniak2>
ah, ta świetna burza plus brak prądu akurat wtedy, gdy chciałyśmy zalać makaron
ah, ta kucharka, którą słyszałyśmy jak woła z parteru "oooogóóóóórkii"
ah, te trzygodzinne robienie przez Zychę, cornrowsów- dawno mnie tak kark nie bolał
ah, te łzy wylane podczas schodzenia (tak, schodzenia) ze śnieżki
ah, wycieczka!
+ takie dni jak dzisiaj, dobrze o tym wiemy, mogłyby być codziennie. przecież będą.
kocham Cię.
eminem/jay-z -gone again pt.2