a w tle gra "today",jefferson a.
.
jakbym miała podsumować ostatnie trzy tygodnie ,to nic by nie było zrozumiałe i do teraz nie jest.
ale nie ma innego wyjścia jak się z tym pogodzić,bo może to wszystko w cale nie jest takie złe.
każdy ma swoje indywidualne życie ,przeżywa je ,żeby mieć jak najwięcej wspomnień ,może dlatego czasami na siłe nie warto się wpieprzać,bo los i tak Cię z niego wywali,niekoniecznie brutalnie.Jestem zadowolona ,ale ciągle mi czegoś brakuje,i myślę,że Ty jeszcze bardziej.i tak naprawdę bardzo się cieszę ,że jest Ci po tak długim czasie dobrze.ostatnio powiedziałam Ci ,że Cie kocham ,odwzajemniłaś mi to dwa razy bardziej...
*
pamiętasz ,że połowa tych dwóch lat była spędzana tylko z Tobą w każdym możliwym miejscu.
wszędzie,z aparatem ,gdziekolwiek ,piesza wycieczka w kwietniu,tysiące zdjęc nieplanowanych ,kawy ,śniadania w szczególności tosty z mikrofalówki,ile razy się oparzyłaś i zdzierałaś przypaloną goude ? ,filmy,miliony razy otwieranych i zamykanych drzwi od mieszkania,mówienia "hej",wspólnych myśli ...
piszę to po To,żebyś nie zapomniała.
.