tak więc...wychodzi na to że wracam, nowa ja, naprawdę się zmieniłam, znowu. znowu będę pisać bezsensowne notki. o wszystkim, dla mnie, dla Was pewnie będą nawet niezrozumiałe. przykre, ale gdzieś muszę to wylewać. nie, nic sie nie stało, chyba, to znaczy... kurwa, naprawdę trudno wyjaśnić. nie chcę z nikim rozmawiać, nie umiem wyjaśnić, to takie popierdolone, i złe, naprawdę złe. ale to zło jest chyba w tym najlepsze, nie sądzicie? oj tak, lubię to robić,jestem prze chuj zła, ranię ludzi, kocham to, czerpię z tego satysfakcję i energię. chyba się ostatnio nawdychałam za dużo zapachu pewnego rodzaju wolności i padło mi na banię. cudownie.
no ale cóż - żegnaj wolności na następny miesiąc, mam nadzieję że tylko miesiąc.
Witam ponownie.