Jakieś bardzo stare coś ze Szczawnicy. Nie mam kompletnie zdjęć. Buuu.
Koniec roku obfituje albo w cieżką praę, albo lenistwo na całego. Nie mam kompletnie nic do roboty.
Wczoraj cały dzień z głowy i kolejny weekend też tak się zapowiada. Kupa jedym słowem.
Muszę się ogarnąć w dziedzinie międzyludzkiej, duchowej i wszystkich jakie są, rzekłem.
Czekam już na koniec tego całego zasranego euro i wakajce=kompletne zatopienie w książkach, totalna swoboda i Jaś <3