Miły dzień.
Niby te święta, w religijnym znaczeniu, niczym są dla mnie, to jednak ta rodzinna atmosfera, chwilowe uśmiechy, radość z podarków - to mnie zachwyca w tych świętach.
Tak, może i jest to komercyjne, przyznaję, ale DOSZCZĘTNE oderwanie się od komercji, w dzisiejszych czasach jest niemożliwe, a przynajmniej trudne do wykonania i utrudnia całe życie.
Tak więc - Wesołych Świąt. Jakkolwiek by ich nie nazwać.
PS: Dzięki Komuś przypomniałem sobie irysy. Ostatnio je jadłem, i mimo że to nie ten smak co kiedyś, to nadal coś miłego.
Do jutra?