wciąż chcę pokonać niemoc wobec świata, który łamie mi palce.
jego bezinteresowną przemoc, która uczyniła mnie kaleką na starcie
nawet sobie mogę powiedzieć: 'nie znasz mnie'. wciąż tkwi kij w szprychach mojego życia.
tamto dziecko dzisiaj znowu nie zaśnie z twarzą w poduszce próbując oddychać.
ile to już lat wciąż to samo stanowi moją siłę i największą słabość?
brutalnie walcząc rozrywa tożsamość i cokolwiek zrobię to zawsze za mało.