Że niby nikt nie wie.

Wspólne plany, zamysły i marzenia okazały się nie naszymi a moimi. Szkoda, ponieważ nawet Ci uwierzyłam,do tego stopnia, że nie zauważyłam jednostronnej inicjatywy w tę stronę. 

Moje prysznice wydłużyły się o pół godziny ponieważ tylko pod prysznicem nie widać i nie słychać, że płaczę. Będzie ciężko, słyszałam, to przyjdzie z czasem, takie bum- jak wiosna. Zapomnisz, przestaniesz drżeć i czuć cokolwiek na jego myśl. Chciałabym trochę szybciej ponieważ ten stan przypomina stan przedzawałowy.

Nie mogę spać, jak uda mi się zasnąć byle co mnie budzi, jak stróż przyłapany na śnie w czasie pracy. Nie mogę jeść ponieważ mam odruch wymiotny oraz trzęsę się jak paralityk ponieważ nie jem. Mam sklejopap od nadmiaru kawy która zastąpiła mi wodę i nie mogę zasnąć.. ah już pisałam. Problemy żołądkowe nie dają mi wręcz funkcjonować, ciągłe uczucie zjazu zerwaną windą doprowadza mnie do zawrotow głowy. Mówiłam, objjawy jak przy zawale tylko kilkudniowe.

Posądziłabym go o poddanie mnie w alkoholizm ponieważ wtedy, aż dziw, zapominam że mam jakiś problem. A problem mam każdej nocy począwszy od tej feralnej.

Popadam w paranoję albo tak bardzo chcę go zobaczyć ponieważ przyszedł dziś facet sprawdzający stan wodomierza a mi mało serce spod żeber nie wyleciało póki zobaczyłam, że to nie on.

Brakuje mi go bardzo, mimo tego co słyszałam i w jakim przekonaniu żyję.

Miłość to nie katar, leczysz czy nie leczysz, trwa7 dni. Przestańcie się łudzić, jeśli tak jest-  nigdy nie była prawdziwa.

A ja bym za niego zabiła.

Nie zamierzałam się żalić ale w sumie lepsze to, niż źle przekazana plotka po ciotkach. Niech będzie wersja oficjalna.

Orzekający, w tym wypadku ja, cierpi na miłosny zawód.

Bardzo.

Bardzo..

Dalej będę jednak twarda, nie dam po sobie nic poznać poprzez chłód, agresję  i obojętność, taka moja natura, wybacz.

 Edytowałam nawet swoje pryszcze, coby wspomnienie pozostało milsze.