nie potrafię dzisiaj przestać, James Blake od samego "rana" i aż do najpóźniejszej pory
zamykam tutaj oczy i widzę siebie w najgorszym wydaniu, bo zbyt dużo wspomnień, bo zbyt wiele wyrzutów sumienia, bo nienawidzę znajdować zużytych fotografii, bo nienawidzę zalewać się zemstą, przynajmniej nie w TAKICH ilościach
niedziela przeminęła z wiatrem, a miała okazać się tak pożyteczna.. no niestety mój poranek zaczął się wyjątkowo późno, bo po 15, no szkoda
jak na jesień przystało, należy nadrobić stertę nieobejrzanych filmów, dziś do rąk trafił Prestiż, aż dziwne, że dopiero teraz!
jak na jesien przystało należy nadrobić miliony nieprzesłuchanych albumów, dziś nadział się Blake z cudnym Overgrown (nadrabiać w tym przypadku oznacza przeżywać na nowo, nawiązywać cieplejszą więź)
jak na jesien przystało należy owinąć się dobrą książką i kocem jednocześnie, a potem zasnąć i obudzić się na wiosne, kiedy wszystko dzieje się tak szybko, tak łatwo, bez deszczu i marudzenia
naprawdę jestem ślepa, nie mam pojęcia, jakim cudem napisałam dziś tutaj, może trafią mi się jakieś nowe okulary dla ślepej i nie-wiem-jakiej-jednocześnie-bo-tak-jestem-na-siebie-wściekła
..tonight..
i am sold