Heeej, hej :)
Czemu znowu jest taka dołująca pogoda,no!? Dzień w dzień wstaję za późno i nic nie mogę zrobić,bo muszę się ogarnąć i lecieć do pracy... Wieczory są takie,że wracam i nic mi się nie chce już. Ale chociaż jest o tyle dobrze,że pracuję tylko od poniedziałku do piątku a weekendy mam praktycznie wolne (chyba,że szkoła). :)
Wstawiłam taką fotkę,bo chciałam się pochwalić tym, którzy tu wchodzą (jeśli w ogóle ktoś wchodzi :D), że od 1 grudnia 2013r. jestem narzeczoną Mateusza mojego :) w sumie straszne jest to,że musi się tyle złego stać żeby człowiek sobie uświadomił jak wiele druga osoba dla niego znaczy.
Ale myślę,że wyciągnęliśmy z tego wnioski i jak na razie jest bardzo dobrze :)
Mieszkamy razem, od dwóch dni nawet razem pracujemy :D tzn.w jednym miejscu,ale widzimy się przelotem więc w sumie to tak jakbyśmy pracowali oddzielnie, w ciągu dnia mamy chwilkę na szybkiego całusa i dalej do pracy :)
Generalnie wszystko się bardzo ładnie układa :) czekamy z niecierpliwością na wakacje :)