-Nie chcesz mnie.???
-Nie.!
-Hmm.To zmienia postać rzeczy.
-Oczywiście zawszę będę cię kochać...w pewien sposób. Ale tamtego feralnego wieczoru uzmysłowiłem sobie, że czas na zmianę dekoracji. Widzisz, zmęczyło mnie już udawanie kogoś, kim nie jestem. Bo ja nie jestem przedstawicielem twojej rasy. Przepraszam,że nie wpadłem na to wcześniej.
- Przestań !!!! Nie rób tego. Może być tak, jak dawniej.
-Nie jesteś kimś dla mnie odpowiednim...
-Skoro tak uważasz.
-Tak właśnie uważam. Przyrzeknij, że będziesz na siebie uważać i nie będziesz podejmować decyzji pochopnie.!!
-Przyrzekam..
-I ja w zanadrzu coś ci przyrzeknę. Przyrzekam, że dziś widzisz mnie po raz ostatni. Nie wrócę już! Nie będę cię na nic narażał. Możesz żyć dalej, nie obawiając się, że niespodziewanie się pojawie. BIEDZIE TAK, JAKBYŚMY SIE NIE POZNALI.! Zegnaj.
-Poczekaj.!
-Uważaj na siebie i nie szukaj mnie..!!
No i już go nie było ......
Czas przemija nawet wtedy, kiedy wydaje sie to niemożliwe. Nawet wtedy, kiedy rytmicznie drganie wskazówki sekundowej zegara wywołuje ból. Czas przemija nierówno - raz rwie przed siebie, to znów niemiłosiernie się dłuży - a mimo to mija. Nawet mnie to dotyczy.