Historia, której nie chciałem już pamiętać,
W życiu, którego nie miałem pod dostatkiem.
Gniję w tej dzielnicy Twego zaplutego serca,
Nie widzę nieba, w Twoich myślach nie przetrwałem.
Ucieknąć ponad wszystko, bezcenne, obrzydzone,
Wypalane w rzeczywistość, ulotne jak dym.
Nie zgubiłem swych wartości, dotykam Twoich snów,
Biegnę w przestworza brudnej monotoni.
Nie szukam już niczego prócz spokojnej śmierci,
Tylko Ona mnie uleczy...
Ginę...