Spacer w mieście,
Nocne zmazy,
Na ulicy wśród tłumów,
Kocham wznosić sie ponad wszystko.
Cholerycy, anemicy, trędowaci,
Mam was wszystkich w dupie.
Mieszam palcem wśród publiczności,
która mnie ogląda.
Nie podam nikomu numeru moich drzwi,
bo wiem, że nikt nie przyjdzie.
Zawsze noszę klucz w kieszeni,
Nie mówię na głos, że kłamię.
Rutynowy zabieg,
Pocałunek w usta spieczone bluźnierstwem.
Uciekajcie z życia.
Mam was w DUPIE!