photoblog.pl
Załóż konto

bitwa warszawska

W historii świata do XX w., nie zdarzyło się, aby naczelny wódz opuścił wojsko przed ważną bitwą. To się jednak wydarzyło, i to w Polsce prawie 100 lat temu. Mija właśnie kolejna, 97 rocznica tchórzostwa i dezercji, eufemistycznie nazywanej - rezygnacją Józefa Piłsudskiego ze wszystkich sprawowanych funkcji.

 

12 sierpnia 1920 r. po porannym przeglądzie wojsk Grupy uderzeniowej Piłsudski zarządził defiladę na którą zaprosił generałów Weyganda, Rozwadowskiego i Sosnkowskiego. Po defiladzie powiedział " to jest dziadostwo i z takim wojskiem iść na ofensywę".

 

Po południu, w tym dniu Piłsudski złożył na piśmie na ręce premiera Witosa rezygnację (dymisję) ze stanowisk Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza. Świadkami tego byli v-ce premier Daszyński i min. spraw wewnętrznych Skulski.

 

Natomiast Szefa Sztabu Wojska Polskiego Generała Tadeusza Rozwadowskiego okłamał, mówiąc że jedzie do Puław.

Po latach z książki Aleksandry Piłsudskiej, wydanej w Londynie dowiadujemy się, że Piłsudski opuścił pole bitwy i pojechał wraz z adiutantem Prystorem, do Bobowej, do córek i przyszłej żony, z którą rozstał się siedem dni wcześniej.

 

Na front powrócił dopiero 17 sierpnia, kiedy Wojsko Polskie dowodzone przez Generała Tadeusza Rozwadowskiego już ścigało rozbitych sowietów. Piłsudski "dogonił front" w Siedlcach - 100 km na wschód od Warszawy.

 

I temu "dezerterowi" na koszt podatnika władze Warszawy zbudowały aż dwa pomniki i jego imieniem nazwały główny plac.

Rzeczywisty obrońca Miasta przed bolszewicką nawałą i faktyczny wódz naczelny Polskiej Armii w czasie Bitwy Warszawskiej nie ma w Warszawie żadnego pomnika.

 

Dlatego proszę wszystkich Polaków przypominajmy - szczególnie w tych dniach osobę Generała Tadeusza Jordan Rozwadowskiego?

To Jemu zawdzięczamy wspaniałe zwycięstwo nazwane "Cudem nad Wisłą".

Polacy potrzebują znać prawdziwą historię swego Narodu i zasługują na prawdziwych bohaterów.

Dodane 15 SIERPNIA 2017 ze strony mobilnej
112