Patrycja i Zorba :)
Moja warszawska przygoda z końmi na wfie skończyła się bardzo szybko.
Tydzień temu na zajęciach stwierdziłam, że szkoda mi na to pieniędzy i czasu. Jazda koń za koniem, typowe rekreanty, grupa zaawansowana a jakby początkująca, instruktorka pół na pół, poza tym dotarcie do tego miejsca zajęło sporo czasu (i kolejne koszty), potem powrót... Czas wfu to 1,5h (jazda sama w sobie godzina), a mi wyprawa tam i z powrotem zajęła ponad 5h. Nie, podziękuję. Jeszcze przy pogodzie jaka jest/będzie, to już w ogóle.
Całe szczęście została jeszcze ostatnia tura rejestracji na wf i przerejestrowałam się na bezpłatną siłownię. Teraz po angielskim mogę wrócić do domu, odpocząć, spakować rzeczy i pojechać na wf, z końmi musiałam się wcześniej zrywać z angielskiego (który kończy się 13.30) i gnać na kolejkę (różnica między wfami to 30min. konie miałam na 15, a siłownię na 15.30). Wczorajsza wyprawa na wf zajęła mi jakoś z 2 godzinki :) Różnica w komforcie ogromna, a siłka zawsze spoko :D
Poznaję coraz więcej ludzi i zaczęłam się przyzwyczajać do tej Warszawki.
Inni zdjęcia: 23 /05/ 25 xheroineemogirlx... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24