Miałem wrzucić inne zdjęcie, nowe, ale jakoś zaczęło mnie przygnębiać.
Ogólnie temat "hulaj dusza" przestał mnie rajcować. Coś pękło?
21 lat, Jezu Chryste, już mogę się hajtać bez ciąży.
Oczko, jak mawiają.
Wciąż podejmuję próby dojrzewania, założę się, że rok temu pisałem podobne pierdoły.
Że zamierzam rzucić to, tamto i terefere.
Zacząć żyć zdrowo, wstawać rano i wyglądać z uśmiechem przez okno.
No przecież już IV semestr studiów. I twarz już nie ta sama i doświadczenie po prostu się ze mnie wylewa i mądrości różnorakie.
Ale co z tych wszystkich książek, czy dzięki nim stałem się mądrzejszy? Na pewno stałem się bardziej egoistyczny.
I razi mnie niewiedza do tego stopnia, że jak widzę, że ktoś próbuje coś powiedzieć na temat, o którym nie ma pojęcia to czuję obrzydzenie. Czuję się wyższy, bo ja wiem, a on nie.
To dość... dziwne, kiedyś tego nie miałem. Studia zmieniają człowieka, szczególnie studia tego typu, co moje.
Coraz ciężej rozmawia mi się z ludźmi, coraz ciężej nawet słucha mi się ich, jakaś tragedia.
Hm... a może po prostu czas przestać już odpierda*ać i zacząć brać się za życie poważnie?
Właściwie to nic ciekawego tu nie napisałem xD
Cytując Osę: "skończyły się czasy nastolatkowania, liceum i studia i fajnie i ja pierdole"
3majcie się, pozdrowienia.