Dzis Misiek zaliczyl pierwsze, samodzielne wyjscie na podworko z kolezankami, mama coraz mniej potrzebna. Nie wazne, ze po kolana w blocie, z woda w kaloszach.. ale za to szczesliwy. Placz byl ogromny gdy juz trzeba bylo do domku wracac. Ale .. jutro tez jest dzien :) Dobrej nocy :*