Bo nie ma już miłości....
Jak to jest gdy się odchodzi?
jak to jest gdy pozostawia się
po sobie tylko podpis w dowodzie?
Bo wiem, że nikt nie będzie pamiętał...
Prochy?
Ale to nie będę czuć kiedy odejdę...
A może żyletka?
Poczuję smak cierpienia...
Tak to dobry wybór...
Moją ostatnią prośbą jest to by choć
trochę tego cierpienia
poczuł ten, przez którego mnie już nie ma...
Choć trochę bólu...
Choć trochę samotności...
"Błogosławieni czystego serca,
albowiem oni Boga oglądać będą..."
Ja nie będę...
Odbiorę sobie życie...
Moja dusza odejdzie...
Uskrzydlona...
Do Hadesu...
Gdzie będzie się błąkać
skazana na wieczne cierpienie...
Bo nie ma już miłości...