Hej, hej :)
Z lutym zawitała do mnie motywacja. Na razie goszczę ją serdecznie i staram się, aby została jak najdłużej. W poniedziałek zaczęłam wydarzenie pompujemy pośladki i jak na razie czułam zakwasy tylko na łydkach :) Mam nadzieję, że zobaczę jakieś zadowalające efekty, może niekoniecznie od razu po 24 dniach, ale miłoby było mieć w końcu piękną pupę i nogi bez grama cellulitu ;D
Ostatnio zamówiłam sobie w końcu bidon - adecydowałam się na Nike ciemno różowy ;) Będzie idealny na Zumbę, ćwiczenia z dziewczynami czy rower. +5 do motywacji, + 100 do zadowolenia!
Jako że rozpoczęłam wczoraj moje krótkie, zaledwie tygodniowe ferie, postanowiłam, że jest to moment, żeby dać sobie jeszcze większy wycisk. Jutro wstaję rano, zjem pączka a następnie go spalę ;D A po południu może poćwiczę coś jeszcze, ale spokojniejszego - jogę, pilates - warto próbować wszystkich form ;)
Trzymajcie się ciepło! ;*