022

Wczoraj od razu po przebudzeniu, pełna energii, wzięłam się za trening. Wybrłam nieznany mi jeszcze Secret Ewy Chodakowskiej. 

Jak to po dłuższej przerwie bez ćwiczeń, mięśnie były słabsze, zastałe i nie dawałam rady zrobić wszystkich ćwiczeń czy powtórzeń. Chociaż statystycznie i tak poszło mi nie tak tragicznie ;) Secret to ćwiczenia na macie, oparte na bazie pilatesu. Całkiem spokojne. Za to dzisiaj całe moje ciało krzyczy. Mam zakwasy nawet tam, gdzie zazwyczaj ich nie mam. Jeszcze nigdy nie czułam zakwasów na brzuchu. Nigdy! Aż do dzisiaj. ;D Jeżeli tylko znajdę czas to chętnie będę wracać do tego treningu. Przynajmniej nie będę przeszkadzać skakaniem sąsiadom z dołu, a brzuch w końcu może się jakoś wyrzeźbi ;p

Tymczasem siedzę nad książkami i notatkami... I stwierdzam, że nie lubię tej części chemii - polimerów. Ale jakoś przeboleję, żeby dobrze zdać jutrzejszy egzamin. Trzymajcie kciuki. I miłego dnia! ;)