fg

2.

Koniec tygodnia, początek nowego. Dziś miałam cięzy dzień w pracy, była piękna pogoda w związku z tym był tez duży ruch, w sumie lubię to, lubię jak sie coś dzieje mimo to, że jestem mega zmęczona. Jak w każdej pracy raz jest lepiej raz gorzej. Jutro dzień wolny, dzień lenistwa mam tyle rzeczy do zrobienia i pewnie połowy nie zrobie z powodu lenistwa. Otstanimy czasy jestem ciągle zmęczona mało śpię, dużo pracuje i ta pogoda... Niestety taka kolej rzeczy nie mogę doczekać się wiosny, kiedy wszystko budzi się do życia, wszystko się zieleni, ale... o czym ja mówię ?  Jeszcze nie mieliśmy prawdziwej zimy, która też ma swój urok. Niedługo Nowy Rok, nowe wyzwania, nowe plany, nowe mieszkanie, nowe 'życie', inne życie... dziwne jeste to  nikt nigdy nie wie co go spotka, nigdy  nie spodziewałabym  się, że moje życie potoczy się tak, jak sie potoczyło. Niestety, nic nie dzieje sie od tak, musi coś się skończyć, żeby coś nowego się zaczęło. I tak będzie z nowym rokiem, mam tyle planów tyle pomysłów, ale to jeszcze kawałek, Na Sylwestra też już mamy jakieś plany z Markiem, ale musze pomyśleć o mamie, żeby tej nocy nie spędziła sama przed telewizorem .. :) W szkole zaczęłam zajęcia praktyczne, robimy maski, peeling twarzy, rąk, stóp , henne  itd. Egzaminy pozaliczałam jeszcze tylko prace kontrolne i pierwszy semestr mam z głowy. 

Nigdy się do tego nie przyznaję, ale zazdroszcze ludziom, których dom jest piękny. Ale nie, nie mam na myśli piekna w sensie fizycznym. Mam na myśli domy pełne miłości. Takie do których chce się wracać... 

 https://www.youtube.com/watch?v=rtOvBOTyX00

                                                                                                             M :*