kocham żółty...
kwiatek też dostałam i to na własne zyczenie :P:P
czy wy też tak lubicie kolor zółty???
wszystko co żółte kojarzy mi sie ze szcześciem nie wiem dlaczego......
buziolki dla michasia, goni, rastafariana, agusi, martusi,michałka, dawida, ghostbuster'a18 i wszystkich innych którzy komentuja boziole:*:*

Przeczytajcie a zapłaczecie



""Siedziała sama w ciemnym pokoju po omacku szukając żyletki na podłodze. Jej najlepszej przyjaciółki, powierniczki sekretów, bólu... Musiała sobie "ulżyć". Ten idiota (jej chłopak) znowu ją wystawił... Jak on mógł?! Przecież ona go tak kocha! Kocha tak bardzo, że teraz zada sobie potworny ból, myśląc, że to wszystko jej wina. Tak, właśnie takie myśli kłębią się jej po głowie... Przez niego ma coraz niższą samoocenę. I wcale jej się nie dziwię-skoro on ciągle jej powtarza, że jest nikim, brzydką świnią, która ma szczęście, że z nią jest, że powinna coś ze sobą zrobić, bo wstyd się pokazać z "takim czymś"...
Tym razem Monika naprawdę chciała ze sobą skończyć. Już przykładała żyletkę do nadgarstka, już chciała się pociąć, gdy do pokoju weszła jej mama. Spojrzała na nią przerażona, po prostu zamarła, ale nie straciła zimnej krwi. Podbiegła do Moniki i powstrzymała ją od samobójstwa. Krzyczała, że nie ma pojęcia co ją opętało, ale do Moniki nic nie docierało. Pomyślała tylko beznamiętnie: "nie tym razem to innym, tak się zabiję, bo już dłużej nie wytrzymam na tym świecie...".
Następnego dnia mama zabrała ją do psychologa. Ale ona nie chciała z nim rozmawiać. Przecież ten profesorek, który uważa się za nie wiadomo kogo nie przekona Jacka, by ją kochał. Nie rozkaże mu szanować jej... Miała tylko wyjść na chwilę do łazienki. Już nigdy z niej nie wróciła. Otworzyła okno, spojrzała na dół, powiedziała z satysfakcją: "już nigdy mnie nie skrzywdzisz" i skoczyła. Zginęła na miejscu... ....""" ta notka znaleziona na pb jakiejś laski bardzo mnie poruszyła i rozpłakałam sie wiec oceńcie sami