45 DNI DO WAKACJI!
Trochę odpuściłam sobie z ćwiczeniami. Przez pare dni luzów również od diety, przybrało mi się trochę na masie. Zdaję sobię sprawe, ze mogłabym dzięki ćwiczeniom i odpowiedniej diecie prowadzonej w dalszym ciągu ważyć 55 coś kg, a waże 57 przez wżeranko i opierdalanko. No, ale nic. Dzisiaj dieta poszła mi na plus. Ćwiczeń wprawdzie nie było, ale pojawią się jutro, gdyż słoneczko zawita w moim rejonie :D Miałam po prostu chwilę bez chęci do wszystkiego. To przez tą pogodę, ale trochę zadbałam o siebie m.in. poszłam do kosmetyczki, no i stwierdziłam, że jak już dąże do doskonałości, to muszę wycisnąć z siebie 100% albo i więcej. No to wracam tu po kilkudniowej przerwie i będę z Wami na bieżąco. Dostałam książke wreszcie o bieganiu, ale nie mam czasu jej czytać, choć już założyłam sobie, że cały czerwiec będę biegać. Od jutra wznawiam a6w, squats challenge i Mel B. Trzymam za Was kciuki i mam nadzieję, że też we mnie wierzycie :) Pozderki + chudego