Wiza do Nowej Zelandii, czyli jak niemożliwe staje się możliwe.
Od 2014 roku, około 15 lutego Polska ma zaszyt uczestniczyć w walce o wizy Working Holiday do Nowej Zelandii. Tak w walce :D Wiz jest 100 dla ponad 40 milionów polaków. Wiadomo nie każdy aplikuje więc szanse na znalezienie się w szczęśliwej setce trochę rosną jednak można sobie wyobrazić jakiego farta trzeba mieć żeby się załapać. Wizy rozchodzą się średnio w 5 minut po otworzeniu możliwości aplikowania. Nie wiele lepiej było w tym roku.
16 lutego 2017, dla mnie to jak wyrocznia :D Od prawie roku studiowałam wszelkie blogi i poradniki co zrobić żeby się udało, aplikację znałam na pamięć. Wybiła 22 i się zaczęło :D Strona się zacina, wywaliło mnie z serwera, załadowanie kolejnego etapu apliakcji zajmowało wieczności. Już myśle no trudno widocznie nie było mi dane ale stwierdziłam, że skoro zaczęłam to skończe a może akurat.
Apliakcja przeszła, płatność przeszła. Dwa dobre znaki ale nie chciałam się cieszyć niepotrzebnie. Weszłam na stronę urzędu imigracyjnego NZ, z sercem pod gardłem zalogowałam się i jest ^^ załapałam się! :D Więc od marca 2018 wyjadę na (dosłownie) koniec świata i będę miała zaszczyt tymczasowej zmiany miejsca zamieszkania na kraj długiej białej chmury. Oczywiście przede mną troszkę formalności ale najgorsze już za mną :)
Dodatkowo 18 marca wsiada w samolot do Zurychu i wrócę nie wiem kiedy ;) W tej kwestii też mi szczęście BAAAARDZO dopisało :)
2017 you really impressed me so far <3