Siedząc dzisiaj na ławce na "Markowyn" , nabrałam ochoty znów mieszkać na bobrzku,siedzieć godzinami na "Markowym" czytając, słuchać szumu potoku, śpiewu ptaków i Maciusia kąpiącego się w stawie.
Czemu rodzice się przeprowadzili na Zor? Teraz już nie mam tam swojego pokoju. Mogę iść tam na wakacje, ale to nie to samo.
Chce tam wrócić, tam do ogrodu, do swojego pokoju. Chce wrócić do dzieciństwa do zabaw na płytach.do beztroskiego dzieciństwa.
Czyż nie jest tam pięknie?