Śmierć Jacksona natychmiast zaalarmowała media na całym świecie i wpłynęła na tematykę większości porannych programów.
Gdy lekarze oficjalnie podali informację o śmierci piosenkarza z dziennikarzami spotkał się jego brat - Jermaine Jackson. - To trudne. Mój brat, legendarny król pop, Michael Jackson odszedł. Prawdopodobnie w domu nastąpiło zatrzymanie akcji serca, jednak przyczyny jego śmierci będą znane dopiero po sekcji - powiedział.
Poinformował, że zespół lekarzy reanimował Michaela Jacksona przez ponad godzinę. - Nie udało im się. Nasza rodzina prosi media o uszanowanie naszej prywatności w tych trudnych chwilach. Bądźmy zawsze z Michaelem. Kocham was - zakończył Jermaine Jackson.
Jackson stracił przytomność i upadł w swoim domu około godz. 21,30 czasu polskiego. Kiedy przybyło pogotowie, nie oddychał i wykazywał objawy ataku serca. W szpitalu Uniwersytetu Kalifornijskiego (UCLA Medical Center) nie zdołano go wybudzić ze śpiączki. Zgon stwierdzono około 15 minut po północy czasu polskiego.
W pierwszych godzinach po śmierci Jacksona nie podano, jakie mogły być przyczyny nagłej choroby.
Śmierć "króla popu" wywołała szok w USA. Setki fanów zgromadziły się pod szpitalem na wiadomość o chorobie idola. W Nowym Jorku Times Square zapełnił się ludźmi, którzy przekazywali znajomym przez telefony komórkowe informację o jego zgonie, która ukazała się na wielkim zawieszonym tam ekranie telewizyjnym.
Urodzony w 1958 r. Jackson, który swą karierę rozpoczął w rodzinnym zespole, jako kilkuletnie dziecko stał się samodzielną gwiazdą pod koniec lat 70-ych. W następnej dekadzie został najpopularniejszym wokalistą popowym na świecie.